CBR » AKTUALNOŚCI
  
26 maja 2008
ul. Gołębia 18, s. 24
Emiliano Ranocchi, Sztuka konwersacji w kulturze dawnej: włosko-francuski i włosko-włoski spór o pierwszeństwo. O narodowej kleptomanii Francuzów i o niekończącym się upadku Włoch
  
  
Informacje

Od kilkunastu lat mnożą się we Francji publikacje poświęcone zagadnieniu sztuki konwersacji w kulturze Ancien Regime'u. Niektóre spośród nich, jak chociażby esej pt. La conversation, zawarty w tomie Trois institutions litteraires Marca Fumarolego, są już pozycjami klasycznymi. W 2001 roku, w ślad za studiami Fumarolego, ukazała się we Włoszech bodajże pierwsza włoskojęzyczna próba całościowego ujęcia zagadnienia pióra włoskiej romanistki Benedetty Craveri pt. La civiltà della conversazione. Wbrew temu jednak, co zdaje się obiecywać tytuł książki, studium pani Craveri zajmuje się wyłącznie konwersacją francuską, gdzieniegdzie tylko zaznaczając włoski rodowód pewnych zjawisk i pojęć, tym samym wspierając niezwykle sugestywną kampanię prowadzoną od wielu lat m.in. przez samego Fumarolego na rzecz uznania cywilizacji francuskiej za najbardziej rozwiniętą kulturę literacką w obrębie cywilizacji europejskiej (por. tegoż Quand l’Europe parlait français, Éditions de Fallois 2001). Włoski italianista Amedeo Quondam, wydawca Castiglione i Guazzo, profesor literatury włoskiej w La Sapienza poczuł się dotknięty i postanowił dłużej nie zdzierżyć afrontu, zatem w sześć lat po ukazaniu się książki koleżanki romanistki opublikował niezwykle przemyślany i zaciekły esej pt. La conversazione. Un modello italiano. Przypomina w nim o tekstach zapomnianych (De sermone Pontana), znanych i czytanych (Il libro del Cortegiano Baltazara Castiglione) oraz znanych i nie czytanych (Il Galateo Della Casa oraz La civil conversazione Stefana Guazzo), analizując teksty „fundujące” dla całego zjawiska, teksty, które miały ustalić zakres pojęć i kierunek myślenia na wieki i od których wszystkie późniejsze nawet bardzo twórcze interpretacje i adaptacje lokalne i narodowe będą zależne. Jest to więc z jednej strony kolejny epizod włosko-francuskiego sporu o pierwszeństwo, wyraz włoskiego resentymentu wobec niefrasobliwości kuzynów zza Alp, których skłonność do mniej lub bardziej wyrafinowanej kradzieży przecież znana jest od wieków, zresztą Włochom w pierwszym rzędzie. Z drugiej zaś strony, jeśli się temu bliżej przyglądać, polemika ta odzwierciedla także wewnętrzne rozdarcie włoskich intelektualistów pomiędzy świadomością niezrównanych osiągnięć odległej przeszłości a trwającym już kilka stuleci toposem włoskiego upadku, za którym idzie łatwe popadanie w autodeprecjację, co też Włosi lubią. Amedeo Quondam, sam targany emocjami i nie zawsze konsekwentnie, pokazuje w tym tekście trzecią drogę: odejście od narodowych anachronizmów (ale właśnie dlatego należy oddać Włochom, co do nich należy…) i traktowanie kultury dawnej jako jednej makroepoki cywilizacji, ciągnącej się od humanizmu do neoklasycyzmu, w obrębie której funkcjonują różne dialekty–kody. Ta sama Europa, która w XVIII wieku mówiła po francusku (ale nie dlatego przestała mówić po włosku), wcześniej mówiła po włosku a jeszcze wcześniej po łacinie. I w tym, paradoksalnie, zgadza się ze swoim kolegą Fumarolim…